Kontakt e-mail: piotr.rycerz.ch@gmail.com

Rok założenia - ANNO DOMINI 2008



W I E R S Z E

Poezja dobra jak chleb

Na pisarski dorobek Michaliny Chełmońskiej-Szczepankowskiej składa się: ponad 1500 wierszy, ok. 100 opowiadań, ok. 50 utworów scenicznych, a także liczne zagadki i szarady. Wszystko to bowiem napisała z myślą o najmłodszych. Jej 50-letnia twórczość wydała dobre owoce. Jest w niej dużo piękna i mądrości. Utwory pisarki cechuje wychowawczy charakter, a jednocześnie są one pełne czułości i radości życia.

Michalina Chełmońska-Szczepankowska nosiła w sercu przede wszystkim dobro, wiarę i miłość, którą przelewała w swoje wiersze i opowiadania z troską o najmłodszych. Przesłaniem pisarki przekazanym ówczesnym i przyszłym pokoleniom była myśl zawarta w jej utworach, jako żywo przypominająca słowa Św. Maksymiliana Kolbego: "Niech twoje życie nie będzie bezowocne, zostaw po sobie JAK NAJWIĘCEJ DOBRA - wedle możności".



Bełchatów, dn. 01.06.2008r.

Piotr Szczepankowski-Chełmoński



MODLITWA

Spływa na ziemię szary mrok,
Drży sierp księżyca złoty ...

O, Boże, myślom moim daj
O, daj wysokie loty! ...

Spływa na ziemię szary mrok.
Mgła snuje się po roli ...

O, Boże, duszy mojej daj,
Daj wiele dobrej woli! ...

Spływa na ziemie szary mrok,
Cisza się wkoło ściele ...

O, Boże, sercu memu daj
Podniosłych pragnień wiele! ...


CZAR GRUDNIOWEJ NOCY

Grudniowej nocy czar niepojęty,
Niewysłowiony ...
Grudniowej nocy dar trzykroć święty,
Błogosławiony ...

Cisza ... Wigilia ... Świat w puch śniegowy
Śni otulony ...
A bezmiar nieba lśni fioletowy,
Drżą gwiazd miliony.

O, Boże wielki na wysokości,
Bądź pochwalony! ...
Niech pokój pośród ludzi zagości,
Tak upragniony ...

Maleńki Jezus w żłóbeczku leży
Dziś narodzony,
Przyjmuje w szopce dar od pasterzy:
Hołd i pokłony.


MLECZNA DROGA

W noc pogodną lśni na niebie
Taka srebrna wstęga -
A tak długa, że do tronu
Boga chyba sięga ...

Srebrzą się na niej przecudnie
Drących gwiazd miliony ...
W noc pogodną lśni na niebie
Biały szlak rozlśniony ...

Może błądzą po tym szlaku
Przeczyści anieli.
Błądzą cisi, niewidzialni
W mgieł powiewnych bieli ...

Może błądzą nocką cichą
I błagają Boga,
Aby dusze dziatek były
Jasne jak ta droga ...


OBŁOCZKI

- O, popatrz, matuchno, obłoczki płyną
W dal przez błękitu przestworze.
- Kiedyś twe myśli, moja dziecino,
Jak one, pomkną w dal, w zorze...

- A po co, matuś myślom mym płynąć
Aż tak wysoko, w świat nieznany?
- Myśl twa zapragnie skrzydła rozwinąć
I wzlecieć ponad pola, ponad łany.

A może, matuś, myśli me zginą
W mgłach mroku lub w cieniach nocy?
- Chmurki rozwieją się, o- dziecino,
Lecz myśl, nabierze tam mocy.

- A po co, matuś, w blask się oplatać
I mknąć szlakami gwiezdnymi?...
- Trzeba wysoko myślami wzlatać,
Aby żyć dobrze na ziemi.


NIKT NIE ZLICZY

Nikt nie zliczy gwiazd na niebie,
Ni ziarn piasku w morzu,
Nikt nie zliczy tych kwiateczków,
Które rosną w zbożu.

I nikt nie wie, ile ptaszków
Nad ziemią przeleci,
Ile to jest pszczół w ogrodzie,
Ile dobrych dzieci?

O, Bóg-Stwórca wie jedynie,
Ile gwiazd w przestworzu,
Ile ptasząt nuci w lesie,
Ile kwiecia w zbożu.

I Bóg tylko zna - o, dzieci.
Wasze dobre czyny,
Bóg w serduszka wasze patrzy:
Miejcie je bez winy.

A uczynki wasze dobre
Niech tak kwitną, dziatki,
Jako te różyczki wonne.
Jak te cudne bratki.

Jako pszczółki, co szukają
Na kwiatkach słodyczy,
Tak wy zawsze czyńcie dobrze:
Czyny - Bóg policzy ...


MYŚL

Zrodzona w ciszy, w rozmyślań godzinie,
Z siedliska duszy wybiega skrzydlata-
Jak gwiazda- jasna, jak ptak- wolna, płynie
Na krańce świata...

I obejmuje życia widnokręgi,
Jak łukiem tęczy, swojem światłem złotem,
Dążąc na szczyty siłą swej potęgi
Sokolim lotem...

A czasem z wyżyn loty swoje zniża-
Jasnych jej skrzydeł żaden pył nie plami-
I płynie z pieśnią z pod czarnego krzyża
Ponad polami...

A granic nie zna, nic jej nie zatrzyma,
I rwie się naprzód, jak górskie potoki,
A tchnieniem swojem, jak skrzydłem olbrzyma,
Przebija mroki...

A światem jej są- wszechświata przestrzenie,
Krąży w bezmiarze szlakami komety-
Myśl mędrca i dusz młodzieńczych marzenie
I myśl poety...


POD TWOJĄ OBRONĘ ...

Od wszelkiej złej przygody,
Od groźnej niepogody,
O, Maryjo, Ty nas broń!
A tym, co cierpią srodze,
I tym, co padną w drodze, -
O, Matko, podaj dłoń!

Od wszelkiej złej przygody,
Od wojny i niezgody,
O, Maryjo, Ty nas broń!
A tym, co są w rozpaczy,
Że Bóg im nie przebaczy -
O, Matko, podaj dłoń!

Od wszelkiej złej przygody,
Od ognia i od szkody
O, Matko, Ty nas broń!
Z pomocą nieustanną
Racz spieszyć, Maryjo Panno!
O, Matko, podaj dłoń!


AVE MARIA!

/na dzień 15 sierpnia/

Przemożna Pani polskiej Korony,
Na cześć Twą dzisiaj rozebrzmi śpiew,
Na cześć Twą oto zahuczą dzwony,
Spłynie czar w serca z podniebnych stref.

Bądź pozdrowiona, o Matko Boża!
Panno przedziwna, Szafarko łask!
Arko przymierza i Gwiazdo morza !
Wiecznie cudowny Twej chwały blask!

Bądź pozdrowiona, o - rajska Różo!
Bramo niebieska, Skarbnico cnót!
Chóry aniołów w niebie ci służą,
A w Polsce wielbi Cię wierny lud.

O, Wniebowzięta Niepokalana,
Bądź nam obroną wśród życia dróg!
Za Twą przyczyną, o-Matko Pana,
Niech błogosławi ojczyźnie Bóg! ...


DLA WAS

Dla was, o - dzieci, są i powiastki
I te bajeczki jak srebrne gwiazdki,
I ze strun drżących polskiej lirenki
Śpiewne piosenki.

I dla braciszków, i dla siostrzyczek
Są Krasnoludki i Wędrowniczek,
I pieśni Bełzy przędza złota
Wierszy Or-Ota.

Dla was Robinson jest wiecznie młody,
Dla was - harcerzy śmiałych przygody,
Dla was - czar baśni, czar ten świetlany
A niezrównany.

A ci, co dla was kiedyś pisali,
Co wam w ofierze pracę swą dali,
Pragnęli dla was, dla Polski synów,
Szlachetnych czynów.

I tym, co dzisiaj piszą dla dzieci
Ta sam gwiazda przewodnia świeci,
Byście na dzielnych ludzi wzrastali -
O, moi mali!

A więc kochajcie książki, o - dziatki!
Miejcie serduszka piękne, jak kwiatki
I bądźcie dobre ... Przecież to łatwo -

Nieprawdaż, dziatwo!


MŁODOŚĆ

Młodość to wiosna
To orli lot
To pieśń radosna
I marzeń splot.

To hymn zapału
Praca i ruch
W kraj ideału
Aż rwie się duch.

Młodość to kwiaty
Woń róż i bzów
To rój skrzydlaty
Promiennych snów.

Młodość to boży
Największy dar
To odblask zorzy
To maj i czar.


BABCIA I WNUCZEK

Lampka poczciwa do snu już wzywa,
Niedługo pewnie zgaśnie.
Pacierz odmawia babunia siwa,
A kiedyż wnuczek zaśnie?

- Śpij, śpij, pieszczotku! - Babciu, o kotku
Opowiedz mi bajeczkę ...
- Był Mruczek - kotek, skoczył na płotek
I palił tam fajeczkę.

Mów, babciu, dalej! Jak to kot pali?
Mów, babciu, proszę - bajkę.
- Kot pomaleńku palił, Stasieńku.
A skąd on wziął tę fajkę?

Raz na jarmarku kupił w podarku
Kot - wuj dla tego Mruczka - -
Babunia siada, bajkę opowiada,
Usypia bajką wnuczka.

Staś oczka zmruża. - Babciu, a duża
Była to jego fajka? ...
- Śpij, mój pieszczotku! Dziś o tym kotku
Już się skończyła bajka.

Staś zasnął smacznie. Babcia znów zacznie
Odmawiać szeptem w skrusze
Pacierz wieczorny, pacierz pokorny
Za wszystkie zmarłych dusze.


PRZYWIEŹCIE, TATULU!

Synku mój na jarmark jadę
A co przywieźć ci?
Może flecik co to głos w nim
Tak cieniutko brzmi.

A łakotki może wolisz?
Wiele ich jest tam
Może znajdę z zabawkami
Jaki ładny kram

O, przywieźcie mi tatulu
Jeno książkę tę
Bym się na niej uczył czytać
W te zimowe dnie.


DZIADZIO I TADZIO

Obiecałeś mi dziaduniu
Kupić dziś pajaca
Co tak śmiesznie tańczy skacze
W kółko się obraca

Dziś nie można, mój Tadziuniu -
Czemu? Dziś nie święto
Jutro wnuczku pajac będzie
Bo już sklep zamknięto.

Ja tak nie chcę! Ja mieć muszę
Pajaca koniecznie
Chodź, dziadunia swego Tadziu
Ucałuj serdecznie.

Nie, dziaduniu! - Co? Nie kochasz
Już mnie wcale, duszko?
- Jutro ... dziś nie mogę, dziadziu -
Zamknięte serduszko...


TYDZIEŃ LENIWEGO ADASIA

Poniedziałek. Po niedzieli
Do nauki wnet się brać
Chłopcy bawią się weseli
Pójdę z nimi w piłkę grać.

Wtorek. Dzień ni to ni owo
Niech się uczy głupi bąk
Nie! we wtorek - daję słowo -
Książki same lecą z rąk.

Środa. Niech się co chce dzieje
Przecież to tygodnia pół
Dziś deszcz pada wicher wieje
Ja nad książką będę kuł.
Czwartek. Spędzę dzień swobodnie
Śpiewam biegam jem za dwóch
Lekcje umiem niezawodnie
Pod poduszę książki - buch!

Eh, feralny dzień ten piątek
Aż się nie chce z łóżka wstać
No, zeszyty idźcie w kątek
I wy książki idźcie spać.

Co sobota to robota
Zadań zrobię chyba sto
Taka we mnie dziś ochota
Aż dziw bierze ho, ho, ho!

No spokojnie będą spali
I niedziela już się śni
Takim co to pracowali
Nad książkami - aż sześć dni!